Dołącz do nas jeśli:
Nie jesteś na 100% pewna gdzie jest twoje miejsce na ziemii.
Mieszkasz w Stanach, ale nie czujesz że to twój dom.
Gdy wracasz do Polski, tam też nie czujesz się w 100% u siebie.
Masz dosyć tego poczucia zawieszenia pomiędzy dwoma światami.
Chcesz, żeby ktoś w końcu dostrzegł z czym się borykasz i ci pomógł. Chcesz się dowiedzieć na czym naprawdę polega problem i jak możesz to zmienić.
Pragniesz głębszych relacji. Czujesz się samotna, niezrozumiana i wyizolowana.
Przeszłaś w życiu wiele trudności, mieszkasz tu od dłuższego czasu, więc chyba powinnaś czuć się silniejsza, mieć jakiś sens stabilizacji… ale tak nie jest. Masz wątpliwości:
Witaj kobietko kochana!
Mam na imię Ewelina i tak jak ty też mieszkam w Stanach.
Jestem Trenerką Rozwoju Osobistego i dobrze wiem jak to jest kiedy się nie wie gdzie tak naprawdę jest twoje miejsce.
Borykałam się z tym uczuciem przez wiele lat.
Trochę ci o sobie opowiem:
W styczniu 2005-tego roku przyleciałam do Stanów jako AuPair.
Miałam tu być tylko przez rok, poznać język, zobaczyć Stany. Ale po 6-ciu miesiącach pobytu poznałam mojego wtedy przyszłego męża. Pobraliśmy się. Wprowadziłam się do niego. Dostałam pracę. Zaadoptowaliśmy psa.
Życie z boku wyglądało OK, ale po około dwóch latach małżeństwa w końcu dotarło do mnie, że coś jest nie tak.
Choć nikomu o tym nie mówiłam, czułam się bardzo nieszczęśliwa, bo kto by mnie zrozumiał... Miałam kochanego męża, cudownego psa, ładny dom... więc to nieszczęście nie miało sensu.
Dziś wiem że główny problem był taki że zagubiłam się w tym wszystkim. Nie podobało mi się kim zaczęłam się stawać.
W Polsce miałam być nauczycielką, a tu pracowałam jako niania a potem fotograf. Klienci traktowali mnie beznadziejnie. Nie potrafiłam stanąć w swojej obronie. Czułam się słaba, wykorzystywana, coraz bardziej zagubiona i samotna.
Nie wiedziałam gdzie szukać pomocy.
Nie wiedziałam czy ktoś w ogóle byłby w stanie mi pomóc... bo jak wytłumaczyć co się dzieje we mnie jeśli ja sama tego nie rozumiem?
Głęboko w sercu miałam też wątpliwości czy podjęłam dobrą decyzję... bo skoro kierowałam się głosem serca, to dlaczego jest mi tu źle?
Gdy przebywałam z mężem i z psem w domu było mi dobrze, ale reszta interakcji z Ameryką pozostawiała wiele do życzenia.
- Nie rozumiałam dlaczego nadal czuję się odrzutkiem?
- Czemu często odnoszę wrażenie, że inni ludzie patrzą na mnie jakbym była gorszego gatunku?
- Dlaczego nie ważne jak bardzo się staram nie czuję się na równi z Amerykankami i nie mam wśród nich żadnych prawdziwych przyjaciółek?
- Z jakiego powodu po każdej "imprezie" rodzinnej czy ze znajomymi czuję się rozczarowana?
Brak odpowiedzi na te pytania, sprawił że czułam się zagubiona, samotna i nieszczęśliwa.
Dopiero jesienią 2011 roku, dałam sobie prawo "coś" z tym zrobić. Kompletnie zdesperowana wróciłam do Polski. Myślałam, że skoro zawsze gdy wracam do ojczyzny, odczuwam ulgę, tam znajdę odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Gdy żegnałam męża i psa pękało mi serce.
Niestety zanim znalazłam rozwiązanie wpadłam w jeszcze głębszy kryzys. Przez 3 miesiące toczyłam walkę z Bogiem. Byłam na niego zła. Wątpiłam w jego wsparcie i w sens wszelkich przekonań, które kiedyś zaadoptowałam jako część mojego systemu duchowego.
Niczego nie byłam już pewna. Wtedy nawet ścięłam swoje włosy, no bo jak kryzys to już na całego ;) Ale byłam przy mojej ukochanej rodzinie, więc uśmiech na tym zdjęciu jest szczery.
I co było dalej? Potrzebowałam konkretnego wsparcia i kiedy w końcu odważyłam się o nie poprosić, znalazł się człowiek, który pomógł mi odnaleźć spokój serca.
Moje miejsce było przy mężu. Nieważne gdzie geograficznie, miałam spędzić to życie u jego boku.
Po 4 miesiącach wróciłam do Stanów. Mój umysł się w końcu uspokoił i mogłam zacząć "normalnie" żyć.
Dziś, wiele lat później, jestem Trenerką Rozwoju Osobistego. Dzięki mojemu wykształceniu zrozumiałam na czym wtedy polegał problem i co mogło go rozwiązać.
Sprawa nie była ani skomplikowana, ani trudna do naprawy. Po prostu nie było przy mnie nikogo, kto by mnie z tego wyprowadził.
Doskonale pamiętam uczucia, które towarzyszyły mi przez wiele lat. Dlatego dziś pomagam kobietom, które tak jak ja wtedy czują się dziś zagubione i niezrozumiane.
Czują że brak im "korzeni", głębokich relacji i prawdziwego wsparcia.
Spotykamy się w niedzielę 4-tego sierpnia o 7:00 wieczorem czasu wschodniego. (EST) Jeśli nie będziesz mogła wziąć udziału na żywo, będziesz mogła obejrzeć nagranie. Link do nagrania dostaniesz w wiadomości emailowej w poniedziałek 5-tego sierpnia.
9.99 USD
Bardzo się cieszę że do nas dołączysz!
Wysłałam ci wiadomość z linkiem na szkolenie.
( jeśli nic nie widzisz od "Life Coach Ewelina" , zerknij do Spamu)
DAJ SOBIE SZANSĘ BO ŻADNA Z NAS
PO ZAPŁACENIU TAK OGROMNEJ CENY ZA ŻYCIE NA OBCZYŹNIE
NIE POWINNA SIĘ CZUĆ TU W STANACH NIESZCZĘŚLIWA!
Spotykamy się w niedzielę 4-tego sierpnia o 7:00 wieczorem czasu wschodniego. (EST) Jeśli nie będziesz mogła wziąć udziału na żywo, będziesz mogła obejrzeć nagranie. Link do nagrania dostaniesz w wiadomości emailowej w poniedziałek 5-tego sierpnia.
9.99 USD
Bardzo się cieszę że do nas dołączysz!
Wysłałam ci wiadomość z linkiem na szkolenie.
( jeśli nic nie widzisz od "Life Coach Ewelina" , zerknij do Spamu)